California Dreamin’

Los Angeles jest drugim pod względem wielkości miastem USA, zamieszkanym przez 15 milionów ludzi i zajmującym ogromną powierzchnię, którą ciężko objąć wzrokiem. L.A., jak nazywane jest potocznie, to światowe centrum przemysłu rozrywkowego, szczególnie branży filmowej, muzycznej i produkcji telewizyjnej, ale także ośrodek parków rozrywki, sztuki i kultury. Los Angeles to miasto, w którym spełnia się amerykański sen.

Tego dnia zwiedzimy L.A. Odwiedzimy między innymi Beverly Hills ze słynną ulicą Rodeo Drive gdzie znajdują się butiki największych projektantów mody. W Hollywood otrzemy się o świat wielkich gwiazd podczas oglądania legendarnego Chinese Theatre i przechadzki po Walk of Fame, gdzie nazwiska tysięcy gwiazd z branży filmowo-muzycznej uwiecznione są w postaci gwiazd na chodniku. Wreszcie zobaczymy słynny Dolby Theatre (dawniej Kodak Theatre), który co roku przyciąga setki gwiazd na czerwony dywan podczas ceremonii rozdania Oskarów. Poza „sezonem oskarowym” również można tutaj spotkać różne sławne osoby, a także ludzi, którzy zarobkowo przebierają się za legendarnych przedstawicieli amerykańskiego przemysłu rozrywkowego. Za kilka dolarów można mieć pamiątkowe zdjęcie z Elvisem czy Marilyn Monroe.

Po południu pojedziemy do Getty Center lub Getty Villa. Muzea są zamknięte w różne dni tygodnia, więc w zależności od dnia zwiedzimy jedno albo drugie. Ogromne zbiory dzieł sztuki zmarłego miliardera i potentata naftowego, J. Paula Getty’ego rozmieszczone są w tych dwóch obiektach, które wspólnie tworzą J. Paul Getty Museum. Jest ono zarządzane przez J. Paul Getty Trust, najbogatszą na świecie instytucję kultury i sztuki.

Getty Villa została zbudowana w 1974 roku nie daleko własnego domu Getty’ego w dzielnicy Pacific Palisades, i mieści jego ogromną kolekcję znalezisk ze starożytnego Rzymu, Grecji oraz Etrurii. Sama willa jest inspirowana budowlą Villa dei Papiri ze starożytnego miasta Herkulanum, którą otaczają ogrody rzymskie. Kolekcja obejmuje około 44 000 obiektów, pochodzących z okresu od 6500 r. p.n.e. do 400 r. n.e.

Od 1997 r. na wzgórzu w dzielnicy Brentwood króluje Getty Center, a piękna modernistyczna architektura budynku doskonale pasuje jako miejsce dla kolekcji sztuki nowoczesnej, szczególnie sztuki europejskiej z XX wieku (m.in. dzieł van Gogha i Gauguina), a także europejskiej i amerykańskiej fotografii z XIX i XX wieku. W kompleksie znajdują się również ogrody z licznymi rzeźbami, centrum badawcze z imponującą biblioteką sztuki oraz różne budynki administracyjne związane z fundacją J. Paul Getty Trust.

Po śniadaniu pojedziemy na wschód w kierunku Calico, wymarłego miasteczka, które zostało założone w 1881 jako miasteczko górnicze. W czasach największego rozkwitu w Calico mieszkało 1200 mieszkańców, znajdowały się tam 22 saloony i ponad 500 kopalni srebra. Okręg górniczy Calico należał do najbogatszych w całej Kalifornii. Jednak w 1907 roku spadły ceny tego kruszcu, przez co górnicy przenieśli się wraz ze swoimi dużymi firmami do Death Valley. To spowodowało powolne wymieranie miasteczka. Obecnie jedna trzecia miasta to oryginalne Calico. Resztę stanowią rekonstrukcje zbudowane w celu odtworzenia atmosfery dzikiego zachodu. Przy dawnej, głównej ulicy można odwiedzić między innymi muzeum miasta, saloon i wiele różnych małych sklepików.

Jedziemy dalej do Laughlin, położonego w stanie Nevada nad brzegiem rzeki Kolorado. W latach 50. XX wieku, gdy miasto zostało założone, był tam tylko jeden motel i bar. Motel był domem dla pracowników budowlanych z pobliskiej zapory Davis. Po zakończeniu budowy zapory pracownicy opuścili miasto. W 1964 roku, gdy właściciel hoteli i kasyn, Don Laughlin, kupił motel i bar, miasteczko zaczęło się rozwijać. Dziś Laughlin znane jest z kasyn, i stanowi dobrą i spokojniejszą alternatywę dla Las Vegas. Wieczorem można tanio zjeść w mieście, jednocześnie zachwycając się morzem świateł połyskujących z jaskini hazardu.

Po drodze do Wielkiego Kanionu obudzi się w nas prawdziwa amerykańska nostalgia, gdy jedziemy odcinkiem słynnej Route 66. Ta niegdyś niezwykle ważna główna trasa prowadziła pierwotnie z Chicago na wschodzie, aż po Los Angeles na zachodzie i obejmowała dystans o długości prawie 4000 kilometrów. W latach 80. została zastąpiona nowymi drogami ekspresowymi (Interstate Highways), lecz niewielkie odcinki trasy zostały zachowywane jako swego rodzaju pomniki przeszłości. To tak jakby cofnąć się o 50 lat do czasów, gdy droga oznaczona była znaną tablicą, a motory Harley Davidson i niekoronowany król dróg, Chevrolet Corvette 1954, wydawały się być na stałe wkomponowane w pejzaż drogi.

Po południu dotrzemy do ósmego cudu świata, jakim jest Wielki Kanion. To imponujące zjawisko przyrody jest największym na świecie kanionem, którego rozmiary są wprost niewyobrażalne: średnia głębokość: 1,6 km, szerokość: do 28,8 km, długość: 446 km. Przy dobrej pogodzie widoczność na miejscu przekracza 300 kilometrów. Spędzimy popołudnie w Parku Narodowym Grand Canyon, w którym liczne punkty widokowe na South Rim oferują możliwość obserwowania różnorodnych pejzaży tego imponującego krajobrazu. Punkty widokowe znajdują się na płaskowyżu wąwozu, który pierwotnie był płaskim korytem rzeki. Z czasem rzeka Kolorado zaczęła przedzierać się wokół miękkich formacji skalnych, żłobiąc tę niesamowitą sieć wąwozów i dolin rzecznych, tworzących dzisiaj jeden z najbardziej zapierających dech w piersiach widoków.

Pojedziemy na nocleg do Tuba City.

Po śniadaniu skierujemy się z wycieczką na północ w kierunku Bryce Canyon. Po drodze miniemy imponujące, sztucznie spiętrzone jezioro Lake Powell oraz zaporę Glen Canyon. Pojedziemy dalej w głąb mormońskiego stanu Utah i późnym popołudniem dotrzemy do fantastycznych krajobrazów Parku Narodowego Bryce Canyon. Kanion Bryce nie jest tak znany jak Wielki Kanion, ale zapewnia równie niesamowite widoki.

Nazwa Bryce pochodzi od nazwiska szkockiego mormona, który próbował żyć w tej suchej i niegościnnej, lecz malowniczej okolicy. Miejscowi Indianie z plemienia Pajutów nazywali ją „miejscem, w którym czerwone skały stoją niczym ludzie w kanionie w kształcie garnka”. Skały są uformowane w kształcie filarów o prawie różowej barwie, a patrząc na ten wysuszony przez słońce krajobraz, niełatwo wyobrazić sobie, że ten cud natury stworzyła woda. 

Dzień zaczniemy, opuszczając piękny Bryce Canyon i obierzemy kurs na Park Narodowy Zion. Mormoni osiedlili się tu na początku lat 60. XIX wieku, a przed przekształceniem w roku 1919 w park narodowy, obszar ten służył do wypasu bydła i uprawy ziemi. Widok Kanionu Zion rozciągającego się przez 24 kilometry pośród brązowo-czerwonych skał piaskowych na głębokość ok. 800 metrów musiał zrobić ogromne wrażenie na pierwszych przybyłych tu mormonach. Zdumiewające krajobrazy parku wciąż są siedliskiem bogatej fauny. Będziemy mieć spore szanse na zaobserwowanie kilku z zamieszkujących tutejsze obszary 289 gatunków ptaków, 32 gatunków gadów i 19 gatunków nietoperzy.

W Zion pojedziemy w dół wąwozu, gdzie będziemy oglądać majestatyczne, mieniące się kolorami skały. Liczne związki żelaza barwią powierzchnie w wielu miejscach na czerwono, a głównymi czynnikami wywołującymi tę gamę kolorów są różne procesy utleniania. Kontynuujemy naszą podróż i przekraczamy granicę stanów Utah i Nevada, aby zobaczyć i doświadczyć jednego z największych kontrastów dla pełnej spokoju przyrody: Las Vegas. Miasto zostało wzniesione w latach 30. XX wieku przez mafię pośrodku pustkowia w liberalnie nastawionym stanie Nevada, w którym zupełnie sucha gleba nie oferowała zbyt wielu możliwości uzyskiwania dochodu poza otwarciem kasyn i barów. Bez względu na uprzedzenia, surrealizm, którym emanuje to miasto, wprawia w zachwyt i budzi podziw u zwiedzających. Duże kasyna zbudowane są na kanwie różnorodnych motywów: od średniowiecza i starożytnego Rzymu po piratów i cyrkowców. W kasynie Luxor można przenieść się do starożytnego Egiptu, a w Treasure Island można nagle znaleźć się w samym środku bitwy między piratami a Anglikami. Dwa naturalnej wielkości okręty wojenne, eksplozje, proch i kule, a także liczni kaskaderzy tworzą scenerię dla prawdziwej bitwy morskiej rozgrywającej się pośrodku pustyni.

Najlepszy czas w Las Vegas zaczyna się po zachodzie słońca, gdy główna ulica, The Strip, zamienia się w ogromne, kolorowe morze neonów. W ciągu dnia można spokojnie podziwiać niesamowite wnętrza hoteli z kasynami. Tutaj można znaleźć wodospady, egzotyczne ogrody, gondole i diabelski młyn – i oczywiście same kasyna, gdzie powietrze wypełnia nadzieja na zdobycie wielkiej wygranej.

Wieczorem proponujemy wybrać się na wycieczkę „Las Vegas By Night”. Pojedziemy autobusem do ogromnego, legendarnego hotelu, The Bellagio. Obejrzymy tu fontanny tryskające w rytm muzyki (przedstawienie odbywa się co pół godziny), spacerujemy po Las Vegas Boulevard i pójdziemy do The Venetian, w którym można podziwiać wenecki Plac św. Marka w miniaturze, kanały i gondole. Pojedziemy dalej autobusem na Freemont Street, będącej obecnie deptakiem, którego zadaszenie stanowi największy na świecie ekran telewizyjny (o długości 500 metrów), gdzie wyświetlane są przedstawienia oddające hołd zespołom muzycznym lub artystom, takim jak, np. Queen czy The Beatles. Pełni wrażeń po wizycie, w blasku neonów pojedziemy z powrotem do naszego hotelu. Wycieczka trwa ok. 3,5 godziny i stanowi dobre wprowadzenie do poznania największego na świecie miasta rozrywki, a także zdecydowanie ułatwia zaplanowanie sobie kolejnego wieczora, który jest do własnej dyspozycji. Zastrzegamy sobie prawo do zmian w programie wycieczki.

(Cena nie obejmuje dzisiejszej wycieczki „Las Vegas by Night”. Można dokupić specjalny pakiet wycieczkowy, patrz w dalszej części programu).

Dzisiaj proponujemy zwiedzenie gigantycznej Zapory Hoovera znajdującej się niedaleko Las Vegas. Zapora Hoovera, której budowę zakończono w 1936 r., ma 221 metrów wysokości i 379 metrów długości, i spiętrza wodę z rzeki Kolorado, tworząc jedno z największych na świecie sztucznych jezior, Mead Lake. Przez 5 lat tysiące robotników odlewało odcinek po odcinku tę gigantyczną, betonową zaporę, a ponad 100 z nich straciło życie przy jej budowie. Poza fantastyczną panoramą, którą można podziwiać z zewnętrznej części zapory, zobaczymy także wnętrze elektrowni wodnej, gdzie w ciągu 70 sekundowej jazdy windą przemieścimy się 160 metrów pionowo w dół masywu skalnego Black Mountain. Wychodzimy przez tunel wydrążony do konstrukcji w latach 30. i widzimy kilka rur o średnicy 9 metrów, które transportują ok. 340 000 litrów wody na sekundę do generatorów.

Pozostała część dnia przeznaczona jest na samodzielne odkrywanie fascynującego świata kasyn pełnych zgiełku, restauracji i sklepów w Las Vegas. Nie tylko noc, ale również dzień to dobra pora, by zagrać w licznych kasynach w mieście, które w świetle dziennym prezentują się zupełnie inaczej niż w blasku wieczornych neonów i świateł.

The Strip to zaledwie 7-kilometrowy odcinek Las Vegas Boulevard, przy którym znajdują się naprawdę duże – a wśród nich także największe na świecie – hotele, ośrodki wypoczynkowe i kasyna. Przy The Strip jest w sumie ponad 67 000 pokojów hotelowych.

„Stare” Vegas znajduje się wzdłuż ulicy Freemont Street, gdzie legendarne hotele i kasyna stoją tuż obok siebie skąpane w niezliczonych neonowych reklamach. Gdy Freemont Street w centrum miasta zaczęła w latach 90. tracić pozycję na rzecz The Strip, stworzono zadaszony deptak Freemont Street Experience z mnóstwem sklepów, restauracji i scen koncertowych, dzięki czemu rejon ten zyskał nowe życie.

W Las Vegas i jego okolicy są ponadto doskonałe miejsca, gdzie można zrobić zakupy. W razie zainteresowania uczestników przewodnik podróży chętnie pomoże w organizacji wspólnego wyjazdu do jednego z centrów outletowych, znajdujących się w pobliżu miasta, w których można kupić mnóstwo markowych produktów w bardzo atrakcyjnych cenach. Warto zakończyć dzień, oglądając jeden ze słynnych, spektakularnych pokazów lub koncertów organizowanych w mieście. Niewiele jest w Vegas wieczorów, podczas których nie występuje co najmniej jedna światowej sławy gwiazda, a oprócz tego odbywa się mnóstwo mieniących się morzem kolorów pokazów kabaretowych. Przed wyjazdem można sprawdzić w Internecie aktualny program imprez – a bilety zakupić w jednym z licznych punktów sprzedaży w mieście. Przewodnik podróży chętnie udzieli praktycznej pomocy również w tym zakresie.

(Cena nie obejmuje dzisiejszej wycieczki do Zapory Hoovera. Można dokupić specjalny pakiet wycieczkowy, patrz w dalszej części programu).

To jeden z dni, w którym człowiek naprawdę docenia, że wynaleziono klimatyzację. Wybierzemy się mianowicie do Death Valley. Wycieczka rozpocznie się wcześnie rano, zanim temperatura osiągnie szczytowe wartości. Poedziemy do Pahrump i następnie na zachód w kierunku „Doliny śmierci”. Łatwo jest wyobrazić sobie jak wielu osadników musiało stracić życie, podążając na zachód w niemiłosiernym upale przez ten nieprzystępny krajobraz.

Pojedziemy najpierw do punktu widokowego Zabriskie Point, skąd możemy spojrzeć na formacje skalne w różnorakich kształtach i kolorach. Następnie udamy się wzdłuż niezwykłej solnej równiny zwanej „Diabelskim polem golfowym”, która prowadzi nas do najniżej położonego punktu zachodniego świata (a 5. najniższego na świecie), który znajduje się 86 metrów poniżej poziomu morza. Tutaj odnotowuje się najwyższe temperatury na świecie (osiągające czasami powyżej 70 stopni Celsjusza nad słonym jeziorem) i jest tak gorąco, że na skale można usmażyć jajko. Chociaż podczas naszej wycieczki temperatura raczej nie będzie aż tak wysoka, będzie wystarczająco ciepło, by ucieszyć się z powrotu do klimatyzowanego autokaru.

Po drodze będziemy mijać piękne punkty widokowe i robić sobie przerwę na lunch w małej wiosce Furnace Creek ze starym muzeum boraksu. (W przypadku wycieczki do Parku Narodowego Death Valley zastrzegamy możliwość zmiany powyższego programu ze względu na warunki pogodowe i drogowe, które utrudniałyby wyjazd.) Po przerwie na lunch wyruszamy na dłuższy przejazd przez Death Valley i dalej przez tereny rolnicze do miasta Visalia.

Hardzi osadnicy, którzy w ekstremalnie trudnych warunkach zdobywali Góry Skaliste podczas swojej przeprawy na zachód, czuli respekt przed wielkością natury, co sprawiło, że Dolina Yosemite stała się rezerwatem ponad 100 lat temu. Od tego czasu dbający o przyrodę Amerykanie chronią praktycznie wszystkie najpiękniejsze regiony przyrodnicze na terenie Ameryki ku radości wszystkich odwiedzających je turystów. Park Narodowy Yosemite zapoczątkował pierwszą wielką walkę o środowisko naturalne w USA.

Już w XIX wieku piękna dolina lodowca, otoczona stromymi zboczami gór i szumiącymi wodospadami, była popularnym celem wycieczek bogaczy z San Francisco, którzy chcieli „sprywatyzować” ten teren dla własnej przyjemności. Na szczęście bogaczy było tak wielu, że nie każdy mógł dostać „kawałek tortu”, a tym samym wciągnąć mieszkańców w swoje polityczne rozgrywki, co doprowadziło do utworzenia pierwszego rezerwatu narodowego w USA. W ten sposób do dzisiaj Park Yosemite pozostał popularnym kierunkiem weekendowych wycieczek, podczas których dzieci pływają kajakami po rzece Merced, a śmiałkowie próbują swoich sił w karkołomnej wspinaczce po pionowej, granitowej formacji skalnej, El Capitan, o wysokości jednego kilometra.

 W parku narodowym istnieje rozbudowana sieć szlaków prowadzących do najpiękniejszych wodospadów i punktów widokowych. Jest tu wiele dzikich zakątków, a spośród fauny parku można wymienić pumy, łosie i wiewiórki. Te ostatnie przyzwyczaiły się do licznych turystów i nie obawiają się wykradać turystom jedzenie i inne interesujące przedmioty. Po wspaniałym dniu pełnym niezwykłych przeżyć na łonie przyrody pojedziemy na nocleg do miasta Manteca.

Z miasta Manteca pojedziemy dalej na północ do San Francisco. Choć San Francisco to typowa amerykańska, pełna kontrastów metropolia, w której okazałe budynki i siedziby wielkich firm sąsiadują z zaniedbanymi, ubogimi dzielnicami, w mieście udało się zachować przytulną atmosferę małego miasteczka.

Otwarte tramwaje pną się w górę stromych ulic, wzdłuż których widać palmy i niskie budynki, a natężenie ruchu jest zadziwiająco niskie. Nagle znajdujemy się w Chinatown, które jest niczym lokalna filia potężnego chińskiego miasta portowego, Szanghaju. Jednak w odróżnieniu od nowoczesnego miasta ojczystego, leżącego w Chinach, tutaj zachowała się dawna, chińska atmosfera z mnóstwem małych sklepików i restauracji otoczonych morzem kolorowych szyldów z chińskimi znakami. Jedziemy na wycieczkę po mieście leżącym w zatoce, a głównym punktem jest most Golden Gate i Chinatown.

Wycieczka kończy się przy słynnym nabrzeżu, Fisherman's Wharf, który od wielu lat uznawany jest za największą atrakcję turystyczną San Francisco. Są tutaj tłumy ludzi, sztukmistrze i wszelkiego rodzaju pokazy artystów ulicznych, małe sklepiki z wszelkimi drobiazgami, a także drogimi, modnymi wyrobami, oryginalne małe muzea, kawiarnie i restauracje – a do tego nierzadko jeszcze stado przechadzających się lwów morskich. Po zwiedzaniu miasta pojedziemy na lotnisko.